sty 14 2003

Jenny


Komentarze: 3

 

Stałam na przystanku, chodziłam po torach, miałam nadzieję...

Nadzieje, że tramwaj przejedzie mnie i zniknę...

Zostanie plama krwi, takiej czerwonej, ciepłej...

Później skrzepnie... i nikt nie będzie pamiętał...

Nadzieja... czerwona róża w ręku małej dziewczynki...

Daje jej moc, siłę...

Na tym przystanku padał śnieg...

Wpadał do oczu... odbierał wzrok...

Łagodził smutek... te wszystkie oszustwa...

Kolejna nadzieja...

Nie zauważę jak jedzie tramwaj...

Nie będę miała czasu na przemyślenie tego...

Zniknę... jak śnieg...

 

klapcio : :
kłapouszek
12 czerwca 2003, 07:56
Już zniknęłam
14 stycznia 2003, 11:26
nie znikniesz...
14 stycznia 2003, 10:43
Śnieg wodą się staje woda parą para: i na powrót śniegiem, deszczem, gradem, mżawką a te wracają tam skąd spadły, ale nie giną bezpowrotnie... Tak jest z każdym człowiekiem... Pozdrawiam:o)*

Dodaj komentarz