gru 01 2002

Odrobina ciszy...


Komentarze: 2

Czasami człowiek potrzebuje choć odrobiny ciszy, zazwyczaj właśnie wtedy każdy próbuje go tego pozbawić. Innym razem chce tylko rozmowy, by poczuć, że jednak ktoś go słucha. Kiedyś chciał być zrozumiany, jednak po pewnym czasie uzmysłowił sobie jak wiele żąda, więc postanowił, że tylko będzie. Chciał sprawdzić jak ludzie będą go postrzegali, kiedy on już nie będzie miał żadnych potrzeb. Postanowił, że będzie im pomagać, da im siebie. Był gotów poświęcić swoje życie dla ludzi. Zdawał sobie sprawę, że ono i tak jest mu niepotrzebne. Chciał za wiele, tylko pomóc. Stał się ich zabawką, ciągle go wykorzystywali. Kiedy on im oddał wszystko, oni zapragnęli więcej, wzieli to nazbyt zachłannie. Gwałcili jego prawa, pozbawili go odzieży, spokoju ducha, aż w końcu trzeźwości umysłu, a gdy już stał się chorym psychicznie wyrzucili go na bruk. A przecież chciał im pomóc...

Czasami człowiek potrzebuje choć odrobiny ciszy, zazwyczaj właśnie wtedy każdy próbuje go tego pozbawić. Innym razem chce tylko rozmowy, by poczuć, że jednak ktoś go słucha.

Jednak najczęściej człowiek pragnie być zrozumianym, czuć się duszą towarzystawa, czuć, że jest kimś, a nie tylko odwłokiem, na który i tak wszyscy będą pluli. My, tak zwani – ludzie, mamy swoje potrzeby. Również my (tak samo zwani – ludźmi) sami sobie je odbieramy, nie potrafimy żyć w stadzie, w naszym społeczeństwie, które sami sobie sworzyliśmy. Jesteśmy egoisatmi, każdy z osobna i wszyscy razem...Jesteśmy tak wielkimi egoistami, że aż głupio się przyznać, wstyd na nas patrzeć (nawet zwierzęta się nas boją, a przecież od nich się  wywodzimy). Zabijamy swoję potrzeby, tłumimy ból i strach, nie krzyczymy, bo przecież wstyd... Nasze życia są tak różne, lecz potrzeby mamy podobne: ciepło drugiej osoby, zrozumienie, potrzeba wyżalenia się, poczucie bezpieczeństwa...

Czasami człowiek potrzebuje wsłuchać się w delikatne nutki ciszy jak powoli tworzą muzykę, poezję dla ucha. Człowiek nie chce już słuchać codziennych przekleństw wypowiadanych prosto w jego twarz lub tuż za jego plecami, nie chce...chce poczuć, że żyję, jednak sam nie zdaje sobie sprawy z tego, że w każdej chwili coś w nim umiera, a tylko czasami w zamian się coś dostaje...

 

(jak zwykle bez podsumowania)

 

klapcio : :
heartland
03 grudnia 2002, 08:45
do bólu prawdziwe, niestety. ale puentą jednak może być "czasami w zamian się coś dostaje"...pozdrawiam
ami
02 grudnia 2002, 18:11
lubię Cię Kłapciu, jesteś taki sympatyczny Kłapciu :)

Dodaj komentarz