Komentarze: 4
Spanie nie jest najlepszym rozwiązaniem. Jakoś ostatnio kiepsko mi wychodzi.
Przeprowadzałam dzisiaj staruszka przez ulicę. Szedł tak małymi krockami, że nogi mi sie plątały. Z ust śmierdziało mu alkoholem. Drugie zdanie jakie do mnie powiedział, zaraz po tym jak poprosił o przeprowadzenie przez ulicę, brzmiało "Dwa dni temu żona mi umarła." i następne "Nie mogę się pozbierać". W torbie miał kolejne piwo. Ręce mu się trzęsły, cały się trząsł... Zastanawiałam się jak wejdzie na drugie piętro jak po równym ledwo szedł.
Takie małe nic nieznaczące zdarzenie, uświadamiające, że wciąż za dużo czuje, zbyt lekko poddaje się odruchom.