Komentarze: 9
Wcale nie chodzi o dorwanie królika, tylko o pogoń za nim.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
Wcale nie chodzi o dorwanie królika, tylko o pogoń za nim.
Nie, już nie czytała. Tylko przerzucała sztywne kartki w plastikowej książce. W głowie znowu rodziły się setki pytań. Dawno temu przestała próbować na nie odpowiadać. We wnętrzu jej ciała znowu coś wrzało. Małe, nigdy nie rozwiązywane problemy nagle zaczęły się powiększać. Nagle zaczęły być duże. Sumienie po swojemu wciąż gryzło. Ręce samoistnie wbijały paznokcie w dłonie. A jednak było coś, co zamykało jej oczy, sklejało rzęsy i rozluźniało powieki. Ludzie nazywali to zmęczeniem. Ona nie nazywała stanów fizycznych, podobnie jak uczuć, jeśli nie było to konieczne. Nawet teraz nie miało to znaczenia. Tylko ludzie są na tyle głupi, by nazywać byle drobnostkę.
Skuliła się na fotelu i zasnęła.
‘Nie krzycz, bo obudzisz ją.’ Mężczyzna, który wszedł był jeszcze chłopcem, jednak coś sugerowało, żeby nazywać go mężczyzną. ‘Niech jeszcze śpi. Popatrzymy i pośmiejemy się.’ ‘A pamiętasz jak była mała?’. ‘Pamiętam’. I ten szeroki uśmiech na twarzy tego, który dopiero wszedł. Niewiadomo po co czynili przeogromne wysiłki, żeby nie wybuchnąć śmiechem. ‘A pamiętasz jak.....?’. ‘Pamiętam’. Wyszli, oboje. Po cichu podnieśli się i opuścili pokój. Za drzwiami słuchać było przedziwne chichoczenie. Zapadła cisza. Dziewczyna usiadła po turecku i pozwoliła, by łza spłynęła spokojnie, przedzierając się przez mikroskopijne włoski na policzku.
Dalej nie umiem latać Co najwyżej spadać dość wygodnie, zwykle na lewą stronę Dedykacja jest na wysuszonym jabłku A w środku zapach miesza zmysły Cynamon, goździki, przyprawa, cukier i cytryna Rozlewające się ciepło Dwa porządne kubki i nie czuć tego skwierczącego palca, a mamusia mówiła ‘Noś rękawiczki’ I w uszach szum.
.Poznałam człowieka.
Właśnie tak się prezentuje, jak zdanie zamknięte w dwóch kropkach. Teraz prawie wszyscy tak wyglądają. No, pozostał mi Adam. ‘Adam to prosty człowiek’ i nie zdążył się zamknąć w klatce. Chyba musze bliżej poznać Adama, a ‘nowego’ trza olać.