Najnowsze wpisy, strona 8


mar 12 2004 Bez ładnych łączeń zdań, they go to...
Komentarze: 2

 

Nie mogłam znaleźć tej kości na barku, o którą się zwykle zapieram, zasypiając na czyimś ramieniu. Oprócz tego ma gładkie usta i dziwnie zawinięte fałdy skóry pod nosem. Jest niechlujny. Tylko zapach ma taki...      odpowiedni. Nie odnajduje się w tej rzeczywistości. Stworzył swoją. Czasami pozwala mi jej dotknąć. Wtedy piasek zaczyna chrzęścić w jego systemie. Jestem mu wdzięczna.

'Trzymasz moją rękę, puść'. 'Już, jeszcze tylko chwilka'. Siedzieliśmy na krawężniku, nie piliśmy piwa, udawaliśmy normalnych i było niefajnie. Kwestia przezwyczajenia. Czasami mi się śni, wtedy rozmawiam z nim. A jak już przyjdzie milczymy oboje. Wpatrzeni w krawężniki, lub w wielką spadającą kulę słońca. Nie lubię go. Tylko spotkania; niestandartowe, podniecające i trzymające napięcie. Podoba mi się to, że nie muszę się pilnować kiedy jestem z nim. Cała rozmowa zwykle opiera się na gestach. 

 

klapcio : :
mar 07 2004 Baśń o ludziach stąd
Komentarze: 5

 

-         Kawy?

-         Prawdziwej?

-         Nie z żołędzi.

-         To wolę herbatę.

-     Herbata też z żołędzi, tyle, że mniej szkodzi, bo to herbata.

 

klapcio : :
mar 06 2004 Czego ty ode mnie właściwie chcesz?
Komentarze: 5

 

 KAMILA POGODZIŁA SIĘ Z OSKAREM STOP MARCIN BYŁ STOP

MAMA ROZMAWIAŁA Z MAGDĄ STOP KACPER WRÓCIŁ STOP JAGODA MILCZY STOP

 

 

a tak w ogóle to zimno jest 

 

klapcio : :
lut 27 2004 Król -ik!
Komentarze: 9

 

 

 

Wcale nie chodzi o dorwanie królika, tylko o pogoń za nim.

 

 

 

klapcio : :
lut 19 2004 Notka
Komentarze: 5

 

 

 

 

Nie, już nie czytała. Tylko przerzucała sztywne kartki w plastikowej książce. W głowie znowu rodziły się setki pytań. Dawno temu przestała próbować na nie odpowiadać. We wnętrzu jej ciała znowu coś wrzało. Małe, nigdy nie rozwiązywane problemy nagle zaczęły się powiększać. Nagle zaczęły być duże. Sumienie po swojemu wciąż gryzło. Ręce samoistnie wbijały paznokcie w dłonie. A jednak było coś, co zamykało jej oczy, sklejało rzęsy i rozluźniało powieki. Ludzie nazywali to zmęczeniem. Ona nie nazywała stanów fizycznych, podobnie jak uczuć, jeśli nie było to konieczne. Nawet teraz nie miało to znaczenia. Tylko ludzie są na tyle głupi, by nazywać byle drobnostkę.

Skuliła się na fotelu i zasnęła.

 

 

klapcio : :