Najnowsze wpisy, strona 7


kwi 16 2004 naprosin 200mg
Komentarze: 4

 

 

Jeszcze tylko pomyślała „Poszukuję ciszy, tej drugiej, lustrzanego odbicia mojej ciszy. Bo lustro czasami oszukuje, i z zewnątrz te cisze wcale się nie różnią, tylko w środku jedna taka niespokojna i strwożona, a druga piękna w swym spokoju. Potrzebuje spokoju, ciszy, lustrzanego odbicia mojej ciszy, bo straszna to jest cisza.”

 

 

klapcio : :
kwi 01 2004 Dla Ciebie
Komentarze: 7

            

               pustka                                      grasz mna, mój drogi          kochasz mnie? rozumiesz? pragniesz?

                                                                          marionetka                        powiedz

                          gniew                                              idealna                               ufasz mi?

                           w oczach moich tonie                                ja                      powiedz

                              zal                                                                                      nie mów

                                do ciebie

 

kicham na to skurwysynie jebany

 

 

 

klapcio : :
kwi 01 2004 fass
Komentarze: 0

 

pierwsze primo –

pas d’aprilis

drugie primo –

nulle. rien. nic. nil.        error.

secundo –

..."faza misia". wciąż...

tetrio –

‘niematerialnie się nie cieszę, nienormalnie’ ojciec

 

przepraszam, że nie po polskiemu

 

klapcio : :
mar 26 2004 -as plain as the nose on your face-
Komentarze: 5

Delikatne muśnięcia wiatru.

Dotykają za każdym razem obolałych barków

Ściągają w dół. Ból.

 

Oczy posklejane snem. Wyleżane kości.

Rozgrzane ciało domaga się działania.

Biec.

 

Ręce podnoszą się w górę pod wpływem ciągu.

Obracają się wraz z całym ciałem.

Przed oczami czarna plama.

 

-wulgaris-

klapcio : :
mar 21 2004 fini
Komentarze: 3

 

 

W jej oczach widział tylko lustro wody. Słonej, niedostępnej, gorzkiej i zarazem pięknej. Była piękna jak płakała. Smutek pasował do jej twarzy dużo bardziej niż złość czy gniew. Wtedy ją kochał, i jednocześnie nienawidził siebie za to, że kocha ją tylko wtedy, gdy ona płacze. Wtedy robiła się jak maskotka, rosły jej mięciutkie włoski i chciał ją tulić. Jej oczy nagle stawały się pełne, a usta wywijały się na zewnątrz.

Nie mógł oderwać od niej oczu i tak bardzo bał się, że to ją w końcu zirytuje. Chciał na nią patrzeć. Dotykać ją. Głaskać i pieścić. Być z nią.

 

Uchylił drzwi i wyszedł.

 

klapcio : :