Komentarze: 3
Szczęściem obnosiła się po życiu
Skakała między drzewami
Fruwała po łące
Nie stąpała nogami – latała
Mimo to pewnego dnia została zraniona
Ból ukuł w serce –
Zaczęła ranić
Kłamać
Oszukiwać
Krzyczeć
I bać się
Ciągle rosła, powoli dojrzewała do nowych doświadczeń
Jednak do przebaczenia dojrzała dopiero niedawno
Kiedy już było za późno
Już nie było komu wybaczać...
Przez kolejne lato obnosiła się smutkiem
Płaczem kończyła prawie każdy dzień
Strachem co drugą noc...
I dziś poprzysięgła sobie wieczny uśmiech
By naprawić to czego wówczas nie zdążyła
Wybaczyć