Archiwum 21 maja 2003


maj 21 2003 Obrona masek...
Komentarze: 9

 

Mam kilka twarzy

 

Każda z nich jest prawdziwa

Każda z nich kłamie

Wszystkie zamieszkują jedno ciało

Wszystkie chcą się uwolnić od niego –

To chyba jedyne cechy, które je łączą...

 

Żyją ze sobą w sprzeczności

Nie ma kompromisu

Nie ma chaosu

 

Nikt nie widział ich wszystkich

Jeśli ktoś widział choć dwie może nazwać się spostzegawczym

Każda z nich ujawnia się przy innej osobie

Nie jestem kameleonem towarzystwa

 

A ten, do którego moja twarz się uśmiechenie

Pluje na nią lub od razu rzuca nożem

Zazwyczaj nieświadomie

 

Na wpół przestraszone, na wpół zakrwawione twarze ubierają maski

By zasłonić blizny i rany

I rodzą się sztuczne uśmiechy, sztuczne gesty –

Jajko, które poza wyglądem nic już z jajka nie posiada,

No może aromat – identyczny z naturalnym...

Grają  jak w teatrze, całe spektakle

Wielu je pokazują, może i wszystkim

Dzięki temu podtrzymują pozycjię w grupie

 

Lecz jedna twarz nie ma maski

Nigdy, nikomu się nie pokazała

Nikt nie zdołał jej zranić

Jest piękna

 

Czegoś szuka....

Ciągle szuka...

 

klapcio : :