Komentarze: 4
Mam zimne palce od mrozu, który jeszcze nie przyszedł.
Coraz dalej do wiosny.
Byłam na czterech (sprofanowanych) wigiliach. O mało nie wypiłam barszczu winiary i nie zajadłam uszka z kapustą.
Zawsze wiedziałam, że miłość jest niezdrowa. Moja raz do roku objwiana miłość do grzybów i tym razem źle się skończyła po zjedzenniu uszek z grzybami, pierogów z grzybami, sosu grzybowego, zupy grzybowej i wyjedzeniu grzybków z przypiekanego boczku. Reszty potraw wigilijnych nie lubię.
Życzenia:
‘nawzajem’.
Nie myślcie, że to ja je wymyśliłam.
Pinokio nadal jest drewniany.
A we mnie smutno. Bo nie zdążyłam ze wszytskim. Bo nie ma już niczego na co chciałabym zdążyć. Życie stało się takie proste.