Najnowsze wpisy, strona 14


cze 12 2003 Nie komentuj proszę... Ja tylko musiałam...
Komentarze: 8

 

Denerwuje się. Zmieniam szkołę. Nie, właściwie to jeszcze jej nie zmieniam. Nie, właściwie to już jej nie zmieniam. Nie wiem. Nic nie wiem. To najbardziej przeraża. Zostawia taką nieogarniętą pustkę w głowię, i pozwala jej na wymyślanie przeróżnych strasznych rzeczy. Byłam tam. W nowej szkole. Tej do której nie będę chodzić. Wygląda jak barak więzienny. A ludzie tam byli tak słodko niezorientowani, że się rzygać chciało. Bałam się. Nie, pomyłka – boje się. Zmiany otoczenia, tego, że po raz pierwszy będę jeździła na dwójach, że nie wytrzymam poziomu, że zgłupieję, że jakimś przypadkiem nie wbiję się w towarzystwo. Jest wiele powodów, dla których boję się tej zmiany. Zresztą wakacje z książką od francuskiego też specjalnie mnie nie uszczęśliwiają. A właśnie tak to będzie wyglądało, jeśli moje papiery znajdą się w na biurku dyrektorki. Nie chcę takich zmian /rodzice nazwali to terapią wstrząsową/. Nie chcę też dreptać w miejscu. Mam swoje małe marzenia, chcę je spełnić, a ta szkoła z pewnością by mi to ułatwiła. Kolejna sprzeczność. Nie, to już nie są sprzeczności, dawno nimi przestały być – to zwykłe niezdecydowanie. To taka mała cecha, która od dawna mnie dręczy. Przez nią człowiekowi trudniej jest poświęcić cokolwiek na rzecz czegoś nowego, nieznanego. Zacznie dziesięć tysięcy razy rozważać wszystkie rozwiązania, a zajmie mu to tyle czasu, że owa możliwość już dawno zniknie. Nie chcę, żeby to się tak skończyło. I chyba największy problem w tym, że ja sama nie wiem co chcę.

Brakuje mi teraz przytulanki. Objąć i móc powiedzieć, że nie mam żadnych wątpliwości, że jestem zdecydowana, silna. Kłamstwa się nie liczą. Przestały się liczyć, gdy mój ojciec zaczął okłamywać, jawnie. Nic się nie liczy. Chcę swoją przytulankę...

 

klapcio : :
cze 12 2003 Śpij dobrze
Komentarze: 4

 

 

Nie można znaleźć serwera

Odśwież

Zamknij

Pieprz się

 

 

 

chciałam napisać coś twórczego

ale biorąc pod uwagę,  że wszystko jest głupie

to, to też raczej nie może być mądre

 

klapcio : :
cze 09 2003 Shrink
Komentarze: 10

 

Nie ma mnie.

Nie ma mnie.

Nawet nie długo trzeba było się przekonywać.

Po prostu nie było mnie i tyle.

Piękna chwila.

 

 

klapcio : :
cze 07 2003 Z liściem klonu w zębach /pachnie jak banany/...
Komentarze: 12

 

Śniło mi się drzewo. Ten obrazek, który kiedyś narysowałyśmy. We śnie widziałam na nim człowieka. Zupełnie czystego. W szacie z jedwabiu i ze złotymi sandałami. Miał zasłoniętą twarz. To dodawało mu uroku, ta tajemniczość... Kiedy zobaczył różnokolorowe kropki na rysunku /w rzeczywistości przedstawiające liście/, zdjął ubranie. Chyba dostrzegł w nich chaos, jakiś nieporządek, zresztą nie pamiętam. Ważne jest to ujęcie kiedy odsłonił twarz, poznałam go. Oszust – jego nowe imie. Tak go nazwali w `krainie dobra` /tej nieistniejącej oczywiście/. Ukrył się pod szatą prostowty i wyrafinowania. Pewnie kiedyś go sprowokowano. Zaprzoszono na strat wyścigu szczurów. Każdy oszukuje. Każdy dostaje takie zaproszenie, z którego nie sposób nie skorzystać. To jest nawet piękne. Ta piękność polega na tajemniczości... Bo dopóki coś jest niejasne, to nasz mózg może sobie dopowiedzieć kilka rzeczy. A wtedy z kolei wyobraźnia pracuje tak obficie, że przedstawia te obrazy, które chcemy sami zobaczyć. I właśnie te obrazy są fajne. Tylko późniejsze rozczarownie jest smutne. Bo skoro wiadomo, że wszyscy oszukują, to dlaczego dziwi nas to, że właśnie kogoś przyłapaliśmy na oszustwie? Wszyscy oszukują. Ty pewnie też...

 

W `krainie dobra` nazwali go Oszustem

a teraz patrząc na tą twarz widzę Oszusta

on wygłasza swoje teorie a ja powtarzam w myślach Oszust

oszukuje siebie?

kto – on czy ja?

nie wiem

ale uwierzyłam im

czemu?

Pewnie dlatego, że to o wiele prostsze...

 

klapcio : :
cze 02 2003 Niedaleka wstęga przy głowie
Komentarze: 9

Nagle zrobiło się czarno

Nic nie było

Tylko to uczucie, że już dalej nie mogę biec

Ale przecież nie biegłam

Stałam

Zły czas, zły

 

A jednak dalej było czarno przed oczami

Niezmierzona otchłań do której człowiek nadstawia rękę

I chce ciągnąć jak najwięcej

Mimo, że nawet ściany nie może dotknąć

 

A teraz są okręgi; czerwone, żółte i zielone

Tak bezczelnie wokół głowy

Kręcą się  

Zaraz minie, prawda?

Musi...

 

I znowu chciałam je złapać

Pokazać im że wcale nie jestem gorsza

A jednak byłam

 

I zniknęły okręgi

Została tylko mała cząstka czegoś niespełnionego

 

Może w niedalekiej przyszłości się uzupełni

 

klapcio : :