Archiwum grudzień 2002, strona 1


gru 23 2002 Słodkie jak miód, kwaśne jak cytryna
Komentarze: 5

Święta – zbyt podły temat by go opisywać. Rodzina – można byłoby się nieźle rozpisać ale po co? Znajomi – obiecałam sobie, że zapomnę więc, nie wypada przypominać. Życie – znowu?! Natura – nie lubię opisywać czegoś czego nigdy i tak nie doznam np. piękna natury. Sny – niektóre są nawet ciekawe, ale tylko dla osób poinformowanych (czyli może mój spowiednik by zrozumiał). Ból, radość, łzy, śmiech – to tak jakby opisywać czyjeś białe zęby: tam załamanie, tam niedomyte, bezsens.... Wszystko powoli traci sens, pisanie tutaj, spanie, bycie...Zostają tylko marzenia, nie spełnione. Mały domek na wzgórzu zarośnięty trawą, taką zaniedbaną... pusty domek, bez nikogo w środku.... bez osób, które i tak kiedyś by zraniły... Cisza ... Spokój ... Wolność, której i tak nigdy nie osiągnę... Jedynie zwierzęta zagłuszałyby tą nieskalaną nawet podmuchem wiatru ciszę, zwierzęta, które zastępowałyby mi ludzi w moim domku... W domku, którego ściany zbudowane są z marzeń.

 

klapcio : :
gru 21 2002 Przepraszam
Komentarze: 3

Szczęściem obnosiła się po życiu

Skakała między drzewami

Fruwała po łące

Nie stąpała nogami – latała

Mimo to pewnego dnia została zraniona

Ból ukuł w serce –

Zaczęła ranić

Kłamać

Oszukiwać

Krzyczeć

I bać się

Ciągle rosła, powoli dojrzewała do nowych doświadczeń

Jednak do przebaczenia dojrzała dopiero niedawno

Kiedy już było za późno

Już nie było komu wybaczać...

Przez kolejne lato obnosiła się smutkiem

Płaczem kończyła prawie każdy dzień

Strachem co drugą noc...

I dziś poprzysięgła sobie wieczny uśmiech

By naprawić to czego wówczas nie zdążyła

Wybaczyć

 

klapcio : :
gru 19 2002 Z n A i W g S d Z y E
Komentarze: 2

Nigdy nie przyznam się do swoich uczuć

Nigdy nie oddam im siebie

Czekają, szeptają między wierszami

Szpecą twarze z obrazów

Pilnują

Chcieliby  poznać choć myśl

Nie... nie oddam im jej

Nie dam im tej satysfakcji

Bo gdy pokażę im punkt na który spoglądam, oszpecą mi go

Wychwycą każde słowo, pochłoną je

Pochłoną razem z moimi marzeniami

 

klapcio : :
gru 17 2002 To czego nie można nazwać miłością
Komentarze: 5

 

XXI wiek

Koniec 2002 roku

Po tylu stoczonych walkach

Po tylu zwycięstwach,

porażkach....

Dziś dwoje ludzi nie umie odnaleźć się na pustej ulicy...

 

 

 

klapcio : :
gru 15 2002 Quos Deus vult perdere, prius dementat
Komentarze: 2

Nie mogę już patrzeć na siebie, znowu coś sprowokowało mnie bym zaklęła, tak, a przecież to takie nie ludzkie. Najpierw klnę, a później składam ręce do modlitwy, te same usta na co dzień wyzywają, a wieczorem odmawiają pacierz. Ten sam Bóg słuchając przedpołudniem moich obelg, popołudniu wysłuchuje moich modłów. Co dzień upadam, poniżam się przeklinając, by po zajściu słońca znów powoli się podnosić. Nie potrafię być inna w świecie, w którym wszyscy się wyzywają, wszyscy używają ‘wzmacniaczy’, wszyscy prowokują siebie nawzajem. Nawet jeśli bym bardzo chciała, to samo dźwięczy w uszach – idąc ulicą tylko słychać zamiast miłego głosu np. przewodnika; „po prawej stronie podziwiamy Pałac Kultury” to „po prawej stronie podziwiamy  kolejny tłum rozwydrzonych ludzi” (może słowo człowiek powinnam zastąpić małpą..., bo faktem jest, że coraz częściej sami podziwiamy swoją głupotę). Jeszcze tylko mały dodatek:

 

„Bóg stwarzał świat

Stworzył Niebo
Powstało i oddało pokłon

Stworzył Ziemię
Oddała Mu cześć

Stworzył Słońce i Księżyc
Zaśpiewały: "Gloria..."

Stworzył Morze
Zaszumiało "Święty..."

Stworzył Rośliny i Zwierzęta
Odśpiewały "Magnificat..."

Stworzył Człowieka
Który wywyższył się nad Stwórcę”

 

– może trochę nietematyczne, jednak tylko to tutaj pasowało.

 

 

klapcio : :