Komentarze: 5
Święta – zbyt podły temat by go opisywać. Rodzina – można byłoby się nieźle rozpisać ale po co? Znajomi – obiecałam sobie, że zapomnę więc, nie wypada przypominać. Życie – znowu?! Natura – nie lubię opisywać czegoś czego nigdy i tak nie doznam np. piękna natury. Sny – niektóre są nawet ciekawe, ale tylko dla osób poinformowanych (czyli może mój spowiednik by zrozumiał). Ból, radość, łzy, śmiech – to tak jakby opisywać czyjeś białe zęby: tam załamanie, tam niedomyte, bezsens.... Wszystko powoli traci sens, pisanie tutaj, spanie, bycie...Zostają tylko marzenia, nie spełnione. Mały domek na wzgórzu zarośnięty trawą, taką zaniedbaną... pusty domek, bez nikogo w środku.... bez osób, które i tak kiedyś by zraniły... Cisza ... Spokój ... Wolność, której i tak nigdy nie osiągnę... Jedynie zwierzęta zagłuszałyby tą nieskalaną nawet podmuchem wiatru ciszę, zwierzęta, które zastępowałyby mi ludzi w moim domku... W domku, którego ściany zbudowane są z marzeń.